Środa, 23.07.2014 . To właśnie data oznaczająca dla mnie wolność, w końcu będę mogła wychodzić gdzie chce i kiedy chce, nie będę musiała jeść tych obrzydliwych potraw. Nazywam się Emily, Emily Rose i w końcu mój plan zemsty na mordercy moich rodziców ruszy. Rok temu dokładnie w dzień moich urodzin, zabito najważniejsze osoby w moim życiu RODZICÓW. Żadne z nich nie zasługiwało na śmierć, byli dobrymi i miłymi ludźmi, po prostu nie dało się ich nie lubić, a jednak była osoba która tak bardzo ich nienawidziła że postanowiła zakończyć ich żywot, to własnie ON będzie teraz cierpiał. Około 2 tygodni temu zakupiłam mieszkanie blisko jego kamienicy żeby móc GO obserwować, ale dobrze wiem że sama nie poradzę sobie z udowodnieniem mu zbrodni sprzed roku. Muszę znaleźć kogoś kto mi w tym pomoże i chyba już wiem kto to będzie.Po dwu godzinnej jeździe w końcu dotarłam do mojego mieszkania, była to mała kawalerka w ustronnej części miasta i to właśnie mi się w niej podobało, mało ludzi, cisza i spokój.
Mniej więcej 30 minut od mojego domu znajduje się sklep w którym kupie najpotrzebniejsze rzeczy, a jeśli przejdę kawałek przez las znajdę się obok wielkiego centrum gdzie będę mogła kupować sobie ciuchy, modne ciuchy a nie sztywne mundurki i bluzki wyglądające jak worki po ziemniakach. Ale dosyć już o mnie i moich kobiecych problemach, zastanówmy się jak dotrę do centrum miasta oby spotkać się z osobą która prawdopodobnie pomoże mi dopaść zabójce rodziców, co ja gadam prawdopodobnie, on musi mi pomóc w końcu jest prywatnym detektywem.Usiadłam na kanapie i włączyłam jakąś nędzną telenowele, tak spędziłam pierwszy dzień w domu, moim domu. Rano, wstałam dość wcześnie bo była godzina 7.30 jestem w szoku bo nie należę do rannych ptaszków. Szybko wzięłam prysznic i zaczęłam się szykować do wyjścia, miałam w planach pójść do sklepu po coś do jedzenia a później jak najszybciej dotrzeć do centrum.W sklepie gdy już miałam podchodzić do kasy zauważyłam GO, uśmiech na twarzy, tuż obok niego stała piękna szatynka która również się uśmiechała, był szczęśliwy, razem z nią, ale ich sielanka nie potrwa zbyt długo, i już ja o to zadbam.Po wyjściu z marketu autobusem pojechałam prosto do mojej kawalerki, usiadłam na chwilę w salonie i zaczęłam przeglądać gazetę i zobaczyłam interesujący nagłówek ,,KOLEJNE ZABÓJSTWO W NOWYM YORKU, ZABITO KOLEJNĄ DWÓJKĘ KOCHANKÓW!'' czyli jednak nie skończył z zabijaniem, robił to w sekrecie przed każdym, oszukiwał swoją rodzinę że idzie do pracy a tak naprawdę przechadzał się po ulicach Brooklyn'u i zabijał bogu winnych zakochanych w sobie ludzi.Lekko zła wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę wyjścia, to musi się skończyć, teraz albo nigdy.W końcu po ponad godzinnej podróży dotarłam do centrum Nowego York'u na spotkanie z najmłodszym a zarazem najlepszym detektywem w tym mieście.Weszłam do budynku który wyglądał na jakąś starą spelunę.Jedno wybite okno, szczury, ohyda. Bez zastanowienia zapukałam do pierwszych drzwi i bez czekania na pozwolenie po prostu weszłam i zaczęłam mówić :
-Potrzebuję Cię, musisz pomóc mi udowodnić morderstwo sprzed roku.
-Mi też miło panią poznać.-zaczął.-Ale woah wchodzisz tu bez zaproszenia i ogłaszasz że JA mam pomoc Tobie w złapaniu jakiegoś gościa który zamordował kogoś tam rok temu ?!
-Nie kogoś tam, tylko moich rodziców i wiem kim ON jest potrzebuję tylko kogoś kto pomoże mi go złapać na gorącym uczynku.
-Dziewczyno ty oszalałaś śledzisz prawdopodobnie seryjnego mordercę ?!-Krzyknął.-Chyba Cię pojebało-dodał.
-Mówi ten co stalkuje ludzi na okrągło.-zakpiłam.
Naszą wymianę zdań przezwał mężczyzna w zielonych włosach który wszedł do pokoju z miotłą.
-Hej, Luke przepraszam że przeszkadzam ale..-przerwał kiedy mnie zauważył.-Oo nie wiedziałem że masz tu takiego pięknego gościa, jak Ci na imię ?
-Emily a teraz wybacz ale chciałabym dokończyć rozmowę z nim-wskazałam na blondyna.
-Mmm zadziorna,lubię takie.-powiedział i podszedł trochę bliżej.
-Ty Harry Potter,lepiej odleć na tej miotle do Hogwartu zanim Ci ją w dupę wsadzę.-odpowiedziałam na jego zaloty na co Luke jak mniemam wybuchł śmiechem, za to zielonowłosemu nie było tak do śmiechu.
-Zamknij się Hemmings ! -Krzyknął na przyjaciela.
-Sorry Michael ale to było boskie.-po chwili zwrócił się do mnie.-Dobra jesteś Em.
-Te inteligent pozwoliłam Ci do siebie mówić zdrobnieniami ?
Tym razem Michael zaczął się śmiać i po chwili wyszedł zostawiając mnie znów samą z Lukiem.
-Wracając do poprzedniej rozmowy, przyjmujesz moje zlecenie czy jesteś ciotą ? -zapytałam retorycznie
-Po pierwsze nie jestem ciotą a po drugie zastanowię się nad tym daj mi tydzień.
-Słuchaj blondasku, nie mam tygodnia żeby czekać aż mi łaskawie odpowiesz, więc albo mi pomagasz albo zrobię to na własną rękę . -powiedziałam już trochę wkurzona.
-Ej spokojnie Emily, dobra pomogę Ci ale nie biorę sam udziału w takich akcjach.
Kamień spadł mi z serca, szczerze przez chwilę bałam się że mi nie pomoże, ale jednak udało się.
-Nie będziesz sam, ja też biorę w tym udział.-powiedziałam
-Wiem, ale ty nie jesteś profesjonalistką, no chyba że jesteś światowej sławy ekspertem w dziedzinie nauk kryminologii i ukrywasz się przed kosmitami.-zakpił ze mnie Luke
-Ha ha bardzo zabawne, a tak na serio to kogo chcesz ze sobą wziąć ?-spytałam już normalnym tonem.
-Swoich przyjaciół, spokojnie są specami w tej branży, oczywiście nie są lepsi od Ciebie.-zaśmiał się.-Dobra miałem być profesjonalistą, a więc wezmę ze sobą czterech moich przyjaciół, znają się na kryminologii tak samo jak ja, pierwszego Michaela już poznałaś on pracuje w prosektorium i bada tam ofiary morderstw, w skrócie kilka badań i wie o nich wszystko a jeśli to nie wystarczy jest Calum który pracuje w laboratorium i bada DNA i inne ślady po osobach zaginionych lub zabitych. A na końcu Ashton, jest tak jakby moim pomocnikiem do spraw w terenie, potrafi się świetnie wtapiać w tłum...
-Taki Houdini . -przerwałam mu.
-Tak, tak nazywaj go jak chcesz ale jest świetny w tym co robi.
-Ok, więc ty i twoi kumple pomożecie mi ?
-Tak pomożemy, a teraz jeśli pozwolisz chciałbym już iść do domu bo godziny mojej pracy dobiegły już końca.
-Dobra, ja też muszę już iść, nie lubię chodzić nocą po lasach.-powiedziałam.
-Czekaj co? -zapytał - Wracasz sama do domu i to pieszo ?
-No tak, nie mam samochodu a autobusy już do mnie nie jeżdżą.
-Chodź-powiedział ubierając skórzaną, czarną kurtkę - podwiozę Cię Em.
Znowu to zrobił, zdrobnił moje imię ale już mu odpuściłam. Wsiedliśmy do jego czarnego BMW i szybko ruszyliśmy.
-Gdzie mieszkasz?-usłyszałam pytanie
-Liberty Street 9a - odpowiedziałam
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy, aż po 10 minutach zatrzymaliśmy się przed moją klatką.
-Dzięki za podwózkę.
-Nie ma za co, widzimy się jutro?-zapytał
-Tak, pewnie odezwę się do was,a tymczasem dobranoc panie detektywie.-odpowiedziałam i wysiadłam.
-Dobranoc pani ekspertko.
Usłyszałam zanim zamknęłam drzwi samochodu.Szybko weszłam do bloku,a później do mieszkania, jedyne o czym marzyłam to sen więc nie kłopocząc się z kąpielą po prostu ubrałam pidżamę i położyłam się spać.
OTO JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ, PRZYZNAM ŻE ROZPISAŁAM SIĘ TROCHĘ. LICZĘ NA KOMENTARZE BO BARDZO MOTYWUJĄ NO I O OPINIĘ CZY WAM SIĘ PODOBA, PISZCIE. KOCHAM WAS x
omg jest super *-* czekam na 2 rozdział ^^
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Haha i te moje teksty ^^.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
świetne ;)) czekam na wiecej. :>
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następne! :)
OdpowiedzUsuńjest nawet okej, zmieniłabym czcionkę na twoim miejscu. Piszesz dziwnie hahaha ale podoba mi sie więc jest okej, rozdział śmieszny, nie za długi, jest okej /@ahmyariana
OdpowiedzUsuńOmg cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz i to mi się podoba.
Czekam na kolejny rozdział, który już jest haha ide go poczytać @Fabuolus_69
Boski, jest oginalny, bardzo mi się podoba, czekam na kolejny rozdział :)))
OdpowiedzUsuńtak samo jak prolog bardzo mi się podoba ♥♥
OdpowiedzUsuńJuz kocham ten ff, bardzo mi sie podoba, Em jest zajebista, ten jej tekst o tym Harrym Poterze byl najlepszy hahahaha <3 / @chejkazella
OdpowiedzUsuńŚwietne! Lałam że śmiechu na począku, teksty Em powalają wszystko XD
OdpowiedzUsuńlelececę do drugiego rozdziału x
@xiluvmyharryx
Jest świetnie, teksty Em mnie rozwalają, idę czytać 2 rozdział *•*
OdpowiedzUsuń