sobota, 6 września 2014

Epilog

 *2 godziny później*
     EMILY POV
Wyszliśmy z sali sądowej, skazali go, dostał dożywocie. Kiedy jego narzeczona usłyszała zarzuty, wpadła w histerię, nie spodziewała się aż tak wielkiego ciosu, została sama z dzieckiem, ale będzie bezpieczniejsza bez niego. Ten drań zabił moich rodziców, i twierdzi że to on jest moim biologicznym ojcem, nie wierzę w to. Policjanci wyprowadzali go z sali, zaczął się wyrywać, wyklinać każdego, grozić zemstą.
-ZNAJDĘ WAS, ZNAJDĘ I POZABIJAM!!-krzyczał w naszą stronę.-A TY, TY BĘDZIESZ PIERWSZA!-wskazał na mnie, a ja przestraszona wtuliłam się w Luke'a.
-Jak śmiesz grozić nam w budynku sądu śmiercią!-Hemmings tracił panowanie.-Nie masz za krzty szacunku do kogokolwiek, nie umiesz kochać, jesteś bezuczuciową maszyną do zabijania!
-Luke! Uspokój się, chodźmy stąd.-powiedziałam przez łzy, chcę już zapomnieć, moja misja dobiegła końca, znalazłam GO, złapałam na gorącym uczynku i ostatecznie posadziłam go w więzieniu. Gdyby nie więź jaką nawiązałam z chłopakami, a zwłaszcza z jednym z nich, teraz jechałabym już do domu mojego wujka w Teksasie, ale zostaję tutaj, w Nowym Yorku, z nową rodziną, akceptują mnie taką jaka jestem, a ja akceptuje ich. Nie jesteśmy zwykłą rodzina, jesteśmy szaloną rodziną, która lubi śmiać się i dobrze bawić w klubach, każdy z nas nauczył się czegoś, Ashton docenił więź łączącą go z chłopakami, Mike nauczył się dzięki mnie, że kobietom należy się szacunek, Cal znalazł dziewczynę. A ja, ja i Luke nauczyliśmy się, że miłość dopadnie każdego, nawet niespodziewanie i z różnymi skutkami. 
-Wracamy do domu?-zapytał Cal.
-Wy jedźcie do siebie, ja pojadę z Em, pomóc jej w pakowaniu.-odpowiedział Luke.
Tak chłopcy postanowili że nie powinnam mieszkać sama, więc zamieszkam u Luke'a i nie przeszkadza mi to, jest on mężczyzną którego pokochałam. Szybko się spakowałam, ostatni raz przeszłam się po moim mieszkaniu, znalazłam zdjęcie moje i rodziców, to samo które wyniosłam z dawnego mieszkania, wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i spaliłam je, koniec z przeszłością, teraz ważniejsza jest przyszłość, moja i moich przyjaciół. Jechaliśmy autem do domu, naszego domu. Morał tej historii jest taki, szukając zemsty, możesz znaleźć miłość.




MAMY JUŻ EPILOG, CUDOWNIE MI SIĘ DLA WAS PISAŁO I PISZE KOCHANI, UWIELBIAM CZYTAĆ WASZE KOMENTARZE, BARDZO MOTYWUJĄ MNIE DO DALSZEGO PISANIA. MAM MAŁY KONKURS, 3 OSOBY KTÓRE JAKO PIERWSZE PRZECZYTAJĄ PROLOG I DADZĄ KOMENTARZ, NIECH PODADZĄ SWOJE USER'Y Z TT I NA DM DOSTANĄ LINK DO 2 CZĘŚCI TEGO FANFICTION, POPŁAKAŁAM SIĘ PISZĄC KOŃCÓWKĘ, SZCZERZE NIE PLANOWAŁAM TEGO CO ROZKWITŁO MIĘDZY EMILY A LUKIEM, SAMO TAK WYSZŁO. JEŚLI WAM ZALEŻY I PODOBA SIĘ TO FF TO ZOSTAWCIE PO SOBIE JAK NAJWIĘCEJ KOMENTARZY KOCHAM WAS I DO ZOBACZENIA NA DRUGIM BLOGU DO KTÓREGO LINK PODAM PO NAPISANIU PROLOGU X.