sobota, 24 stycznia 2015

NOWY BLOG

KOCHANI ZAPRASZA NA NOWEGO BLOGA KTÓREGO PISZĘ WRAZ Z PRZYJACIÓŁKĄ, PONIŻEJ DODAM KRÓTKI OPIS I LINK DO BLOGA :

Jestem synem biznesmena i mam na imię Harry. Prowadzę nudne życie 20-latka codziennie upijając się do nieprzytomnego i bzykając kurwy. Pewnego dnia gdy zaczyna mi się to wszystko nudzić i chcę spróbować czegoś nowego, moje życie ulega ogromnej zmianie. Kupuję w internecie dziewictwo dziewczyny...
http://this-just-sex.blogspot.com/

sobota, 6 września 2014

Epilog

 *2 godziny później*
     EMILY POV
Wyszliśmy z sali sądowej, skazali go, dostał dożywocie. Kiedy jego narzeczona usłyszała zarzuty, wpadła w histerię, nie spodziewała się aż tak wielkiego ciosu, została sama z dzieckiem, ale będzie bezpieczniejsza bez niego. Ten drań zabił moich rodziców, i twierdzi że to on jest moim biologicznym ojcem, nie wierzę w to. Policjanci wyprowadzali go z sali, zaczął się wyrywać, wyklinać każdego, grozić zemstą.
-ZNAJDĘ WAS, ZNAJDĘ I POZABIJAM!!-krzyczał w naszą stronę.-A TY, TY BĘDZIESZ PIERWSZA!-wskazał na mnie, a ja przestraszona wtuliłam się w Luke'a.
-Jak śmiesz grozić nam w budynku sądu śmiercią!-Hemmings tracił panowanie.-Nie masz za krzty szacunku do kogokolwiek, nie umiesz kochać, jesteś bezuczuciową maszyną do zabijania!
-Luke! Uspokój się, chodźmy stąd.-powiedziałam przez łzy, chcę już zapomnieć, moja misja dobiegła końca, znalazłam GO, złapałam na gorącym uczynku i ostatecznie posadziłam go w więzieniu. Gdyby nie więź jaką nawiązałam z chłopakami, a zwłaszcza z jednym z nich, teraz jechałabym już do domu mojego wujka w Teksasie, ale zostaję tutaj, w Nowym Yorku, z nową rodziną, akceptują mnie taką jaka jestem, a ja akceptuje ich. Nie jesteśmy zwykłą rodzina, jesteśmy szaloną rodziną, która lubi śmiać się i dobrze bawić w klubach, każdy z nas nauczył się czegoś, Ashton docenił więź łączącą go z chłopakami, Mike nauczył się dzięki mnie, że kobietom należy się szacunek, Cal znalazł dziewczynę. A ja, ja i Luke nauczyliśmy się, że miłość dopadnie każdego, nawet niespodziewanie i z różnymi skutkami. 
-Wracamy do domu?-zapytał Cal.
-Wy jedźcie do siebie, ja pojadę z Em, pomóc jej w pakowaniu.-odpowiedział Luke.
Tak chłopcy postanowili że nie powinnam mieszkać sama, więc zamieszkam u Luke'a i nie przeszkadza mi to, jest on mężczyzną którego pokochałam. Szybko się spakowałam, ostatni raz przeszłam się po moim mieszkaniu, znalazłam zdjęcie moje i rodziców, to samo które wyniosłam z dawnego mieszkania, wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i spaliłam je, koniec z przeszłością, teraz ważniejsza jest przyszłość, moja i moich przyjaciół. Jechaliśmy autem do domu, naszego domu. Morał tej historii jest taki, szukając zemsty, możesz znaleźć miłość.




MAMY JUŻ EPILOG, CUDOWNIE MI SIĘ DLA WAS PISAŁO I PISZE KOCHANI, UWIELBIAM CZYTAĆ WASZE KOMENTARZE, BARDZO MOTYWUJĄ MNIE DO DALSZEGO PISANIA. MAM MAŁY KONKURS, 3 OSOBY KTÓRE JAKO PIERWSZE PRZECZYTAJĄ PROLOG I DADZĄ KOMENTARZ, NIECH PODADZĄ SWOJE USER'Y Z TT I NA DM DOSTANĄ LINK DO 2 CZĘŚCI TEGO FANFICTION, POPŁAKAŁAM SIĘ PISZĄC KOŃCÓWKĘ, SZCZERZE NIE PLANOWAŁAM TEGO CO ROZKWITŁO MIĘDZY EMILY A LUKIEM, SAMO TAK WYSZŁO. JEŚLI WAM ZALEŻY I PODOBA SIĘ TO FF TO ZOSTAWCIE PO SOBIE JAK NAJWIĘCEJ KOMENTARZY KOCHAM WAS I DO ZOBACZENIA NA DRUGIM BLOGU DO KTÓREGO LINK PODAM PO NAPISANIU PROLOGU X.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 20

   EMILY POV
Obudziłam się przed Ash'em. Wstałam i poszłam szukać łazienki, znalazłam ją i postanowiłam wziąć prysznic. Już miałam odwrócić się przodem i wyjść z kabiny gdy poczułam czyiś dotyk, delikatny i ledwo wyczuwalny.
-Jak się spało?
-Dobrze, a Tobie?-odwróciłam się do niego, a on przytulił mnie.
-Też dobrze, zwłaszcza że nie spałem sam.
-Nie spałeś sam przez ostatnie dwa lata, więc Cię nie rozumiem.
-Ale wtedy nie leżałem z osobą którą...-przerwał przez sygnał telefonu.-Musze odebrać, zaczekam na Ciebie w kuchni księżniczko.-puścił mi oczko wychodząc z kabiny.
-Jeśli myślisz, że zrobię Ci śniadanie, mylisz się.
-Nawet o tym nie marzyłem!-krzyknął do mnie.
   ASHTON POV
-Oby to było coś ważnego Cal.
-To nie Calum.-usłyszałem głos Luke'a.
-Czemu dzwonisz do mnie z jego telefonu?
-Bo nie odebrałbyś ode mnie.
-Skąd wiesz?-zapytałem.
-Za dobrze Cię znam, a wracając dzisiaj rozprawa, skarzą GO, będzie siedział w pierdlu do końca życia.
-To dobrze. Luke?
-Tak.
-Czy między nami wszystko już ok?-zapytałem z nadzieją w głosie, nie chciałem tracić przyjaciela.
-Jasne stary, w końcu jesteśmy kumplami od pieluchy.-zaśmiał się a ja mu zawtórowałem.-Muszę kończyć, musimy się przygotować do rozprawy.
-My? Z kim ty tam jesteś, Emily Cię zabije jeśli przyjdziesz z jakąś dziwką.
-My, czyli ja i Emily, pa Lukey.
-Kto dzwonił.-usłyszałem jej głos.
-Luke, dzisiaj rozprawa musimy tam być, w porządku?
-Tak, ale musimy jechać do mnie po ciuchy, no chyba że mam wystąpić w miniówce, w sądzie.
-Ok.-powiedziałem sadzając dziewczynę na blacie.-Zrobię nam pyszne śniadanie, a potem pojedziemy do Ciebie po ciuchy, zgoda?
-Zgoda.-uśmiechnęła się i dała mi szybkiego buziaka.
Po godzinie podjechaliśmy pod dom Emily, do rozprawy zostało 7 godzin, oby zdążyła coś znaleźć, kobiety i ta ich zasada, zawsze i wszędzie wyglądać perfekcyjnie, żeby przebić wszystkich. Em znalazła sukienkę, która nadaje się do sądu i poszła się przebrać a ja zacząłem myśleć nad rozmową, którą muszę z nią przebyć, jest dla mnie ważna, spędziliśmy wspólnie noc,najlepszą noc mojego życia, kocham ją, tak, kocham Emily i powiem jej to, zaraz, teraz, raz się żyje. Dziewczyna wróciła już gotowa do wyjścia.
-Idziemy?
-Nie, muszę Ci coś powiedzieć.Kocham Cię, ja naprawdę Cię...
-Nie kończ, jeśli to zrobisz ta decyzja zmieni twoje całe twoje życie.
-Chcę tego Emily, chce je zmienić, na życie z Tobą.-złapałem ją za ręce.-Kocham Cię Emily Jasmine Rose, i chcę być z Tobą do końca, jeśli ty tego chcesz.

 EMILY POV
Nie wiedziałam co powiedzieć, z jednej strony Ash jest dla mnie bardzo ważny, a z drugiej jest Luke. Patrzyłam na chłopaka który przed chwilą wyznał mi co do mnie czuję ale ja nie mogłam mu powiedzieć tego samego.
-Przepraszam Ash. Ja sama nie wiem co myśleć.
-Rozumiem Em, nie musisz podejmować teraz decyzji, po prostu chciałem abyś wiedziała.

OTO JEST OSTATNI ROZDZIAŁ, TAK TAK, DOBRZE CZYTACIE, OSTATNI ROZDZIAŁ, ALE MAM DLA WAS NIESPODZIANKĘ, PRACUJĘ NAD STRONĄ DO DRUGIEJ CZĘŚCI BLOGA!! JEŚLI ZALEŻY CI NA DRUGIEJ CZĘŚCI PROSZĘ SKOMENTUJ TEN ROZDZIAŁ, TO TYLKO CHWILA A DLA MNIE DUŻO ZNACZY, KOCHAM WAS X.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 19

ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY EROTYCZNE, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

  Całowaliśmy się namiętnie, co chwila któreś z nas pogłębiało pocałunek. Nadal trzymałem Emily na rękach, ale byliśmy w samej bieliźnie. Zacząłem powoli kierować się w stronę mojego łóżka, pochyliłem się kładąc dziewczynę na białej pościeli, nie przerywając pocałunku. Zacząłem całować jej policzek, później zszedłem niżej obdarowując pocałunkami jej obojczyki i dekolt, słyszałem jak cicho pomrukuje z podniecenia.
-Zmieniasz się w kota?-zapytałem rozbawiony.
-Zamknij się i rób co trzeba.
-Gdzie Ci się tak śpieszy skarbie?-zapytałem, zjeżdżając jedną dłonią po jej nodze, w górę i w dół.
-Ni-nigdzie.
-Oh, podnieca Cię to? A to nie wszystko co mam dzisiaj w planach.
Przejechałem dłonią po dolnej części bielizny Em, była mokra, tak jak planowałem, całowałem jej brzuch, podbrzusze, aż w końcu dotarłem do jej części intymnej, miejsca gdzie pewnie nieliczni docierali.
-Chcesz żebym to zrobił?
-Co?-dziewczyna nie wiedziała co mam na myśli.
-Żebym udawał hydraulika, który szuka jakiejś rury do przepchania.-zacząłem się śmiać, a Emily razem ze mną, cały romantyzm szlak trafił, ale nie mogłem się powstrzymać, przed powiedzeniem tego.
-Miałem na myśli, czy jesteś gotowa na najlepszy seks w swoim życiu?
-Oczywiście że tak panie detektywie.
-Bawimy się w jakieś fetysze?-zaśmiałem się.
-Tak, ubieraj maskę Oprah Winfrey i jedziemy.-parsknęła śmiechem.
-Kończmy tą rozmowę i przejdźmy do rzeczy.-powiedziałem, zdejmując jej majtki.
    EMILY POV
Moje podniecenie, było czymś nie do opisania, Ashton zajmował się dolną częścią mojego ciała a ja drżałam pod wpływem jego dotyku, sprawiał że czułam się nieziemsko zaspokojona. Robiło mi się gorąco na samą myśl tego co będziemy jeszcze dzisiaj robić w jego łóżku.
-Chcesz już mieć mnie w sobie?-zapytał, przygryzając płatek mojego ucha. Przytaknęłam mu skinieniem głowy. Chłopak uśmiechnął się zadziornie, i wszedł we mnie niespodziewanie, co spowodowało mój głośny jęk, nigdy, przenigdy, nie byłam tak napalona jak teraz. Chciałam pieprzyć się z nim całą noc.
   ASHTON POV
Zacząłem poruszać się w niej szybko, nie miałem zamiaru już dłużej czekać, chciałem pieprzyć się z nią całą noc, tak cholernie mnie podnieca, kiedy drży pod wpływem mojego dotyku, gdy ciągle, szeptem powtarza moje imię.
-Powiedz mi Rose..-zacząłem.-Co chcesz robić? Chcesz pieprzyć się ze mną do rana? A może chcesz przejąć kontrolę nad sytuacją hmm?
-Chcę pokazać na co mnie stać.
-A więc chcesz być górą, da się zrobić.-powiedziałem, przekręcając nas tak, że dziewczyna była na górze. Emily zaczęła płynnie ruszać biodrami, sprawiając mi tym niesamowitą przyjemność.
-O TAK EM!-krzyknąłem u szczytu, a dziewczyna zaprzestała swoich czynów.
-Mówiłam, że dopiero pokażę na co mnie stać kochanie.-szepnęła do mojego ucha. Nie spodziewałem się tego co miało nastąpić, dziewczyna zsunęła się do poziomu mojego krocza.
   EMILY POV
Wzięłam jego przyjaciela do ust, ostatni raz obciągałam komuś w wieku 16 lat, ale widząc reakcje Ash'a, nie wyszłam z wprawy. Delikatnie poruszałam ręką wzdłuż jego męskości ssąc go przy tym, Ashton'owi przyspieszył oddech i zaczął powtarzać moje imię w kółko, kiedy był blisko znów przerwałam.
-Pana kolej aby się mną zająć detektywie.
-Już się robi panienko Rose.
Kochaliśmy się tak do rana, aż w końcu, wykończeni padliśmy na łóżko Irwina i jedyne o czym myśleliśmy, to sen, w końcu taka kolej rzeczy. Dobry seks i w kime.
-I jak?-zapytał zdyszany chłopak.
-Było bardzo miło.
-Wyglądasz jakbyś przebiegła maraton.-zażartował.
-I vice versa Irwin.
Przytuleni do siebie, wsłuchiwaliśmy się wzajemnie w swoje oddechy, które uspokajały się, oznaczając że błogi sen jest blisko.


WOW, SCENA +18 JAKO CAŁY ROZDZIAŁ, BYŁO MI TRUDNO JĄ PISAĆ, ALE Z MAŁĄ POMOCĄ DZIEWCZYNY Z TT DAŁAM RADĘ. I JAK WAM SIĘ PODOBA? NIE JEST ŹLE? ZAPISUJCIE SIĘ DO INFORMOWANYCH, PYTAJCIE NA ASK'U I ODPOWIADAJCIE NA ANKIETĘ, KOCHAM WAS X.

20 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ

niedziela, 24 sierpnia 2014

ZAWIESZAM

Okej, a więc pokazaliście pod ostatnim rozdziałem jak bardzo chcecie żebym zawiesiła, nie żądam od was nie wiadomo czego tylko 25 komentarzy, pod niektórymi rozdziałami daliście nawet więcej, a teraz zaczęliście całkowicie to olewać. Pisanie tego ff sprawia mi przyjemność, ale to ja siedzę kilka godzin albo dni pisząc rozdział a wy nie możecie po przeczytaniu poświęcić jeszcze minuty i skomentować. Bardzo mi z tego powodu przykro, zważając na to że jeszcze jeden rozdział i epilog więc moglibyście pokazać na co was stać, chociaż i tego nikt prawie nie przeczyta albo znów oleje sprawę, cieszę się że mam tu na tyle kochanych czytelników, że zawsze komentują, ale to jest z 5-6 osób. Naprawdę to przemyślcie. Do zobaczenia.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 18

    EMILY POV
Po tym jak chłopcy uwolnili mnie postanowiliśmy to uczcić, planowaliśmy wybrać się na imprezę stulecia, byłam gotowa już od 2 godzin i tylko czekałam aż któryś po mnie przyjedzie, nie rozmawiałam z Lukiem od naszej ostatniej kłótni, przykro mi z tego powodu ale nie ma czasu na smutki w moim życiu ,,na miłość też?'' o nie, nawet nie zaczynaj, zostaw wiadomość na poczcie głosowej piiii...
Usłyszałam pukanie do drzwi, podbiegłam do nich, o mało nie zabijając się o swoje obcasy, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Ash'a który także nie odzywa się do Luke'a, powiedział mi że się pokłócili i tyle.
-To jak jedziemy na imprezke!-krzyknął radośnie.
-O tak, schlejemy się w trzy dupy i zapomnimy o smutkach skarbie!
-Seksownie dzisiaj wyglądasz.
-Wiem, cała jestem jak wyjęta z sexshop'u.
Odjechaliśmy z piskiem opon spod mojego bloku, dotarliśmy w końcu do Cancoon, najlepszego klubu w NY.
-Hej wszystkim!-przywitaliśmy się.
-Czy wy już piliście, czy zawsze macie miny jakbyście byli na haju?-zapytał Cal.
-Po prostu cieszymy się ze wspólnie spędzanego czasu, nigdy nie wiadomo kiedy umrzemy a to się skończy.-odpowiedziałam.
Bawiliśmy się zajebiście, co chwila tańczyłam z jakimiś przystojniakami, ale najczęściej i tak występowałam na parkiecie z Ashton'em, okazało się że mamy ze sobą wiele wspólnego, oby dwoje nie lubimy gorzkich alkoholi, uwielbiamy ,,Przyjaciół'' no i mamy świetne poczucie humoru.
-Ej Em zarzuć tekst który podnieci każdego faceta.
-Wjedź swoim traktorem w moją rozjechaną stodołe!
Oby dwoje zaczęliśmy się śmiać jak opętani, ten tekst naprawdę mi się udał, lubiłam cięte riposty i sarkazm, gdy tak mówiłam czułam się sobą.
-Hahaha, Emily słoneczko, ten tekst był boski.-powiedział przez śmiech chłopak.
-Ha, znam jeszcze mnóstwo takich tekstów.
Postanowiliśmy pić i bawić się w najlepsze dalej, w końcu wróciliśmy do stolika znajomych.
-Czy wy wiecie jak...
-Cii nic nie mów bo gwałcisz powietrze.-przerwałam i zaczęłam się śmiać.
-Tak, świetnie Em, jesteście nawaleni, wracamy.
-Zostańmy jeszcze chwilę, prosimy tatooo!-zaczęliśmy błagać Calum'a.
-No dobra, 30 minut i wracamy.
-Tak jest kapitanie.
A więc wróciliśmy na parkiet, potańczyliśmy chwilę, a potem poszliśmy pić brzy barze staliśmy tak i gadaliśmy, aż dołączyła się do nas jakaś laska, nie podobało nam się to.
-Życzę sobie...-zaczęła, lecz jej przerwałam.
-To nie koncert życzeń dziwko, więc spadaj.
Urażona dziewczyna odeszła a my przybiliśmy piątkę i zaczęliśmy wracać do naszego stolika. Zgodnie z umową wyszliśmy na zewnątrz i zamówiliśmy 3 taksówki, wszyscy już pojechali, a ja i Ash mieliśmy wspólną taksówkę, chłopak próbował się do mnie zagadać,a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu . W końcu nasza taksówka podjechała, jechaliśmy tak w ciszy aż Ash przemówił.
-Powkręcajmy go, że jesteśmy nawaloną parą z problemami.-patrzył mi prosto w oczy.Ja zgodziłam się skinieniem głowy.
-Jestem pewien, że mogę Cię uszczęśliwić.
-A co, wychodzisz?-odcięłam.
-Zajebiście, zawsze musisz się kłócić!
-Tak muszę!
-Kurwa, jesteś taką...-nie dokończył
-No dalej, wyduś to z siebie!
-Suką, zimną suką, ratuje Ci dupe a ty nie możesz nawet ze mną porozmawiać jak człowiek!
-A ty masz twarz jakby Cię rodzice z procy karmili!
-Nie przeszkadzała Ci kiedy wpychałaś mi język do gardła!
-A tobie nie przeszkadzało wtedy to, że jestem suką!
Usłyszeliśmy śmiech kierowcy.
-Czego rżysz? Siano widzisz czy masz konia w rodzinie!-nakręciłam się.
-Nie przeszkadzało mi to bo pokazałaś prawdziwą siebie!
-To jestem prawdziwa ja, suka bez serca!-wow nasza kłótnia wkracza w prawdziwe życiowe sprawy.
-Nie jesteś taka!
-Właśnie że jestem a teraz się zamknij!-powiedziałam, zachłannie wpijając się w usta chłopaka, kierowca poinformował nas że jesteśmy pod domem Ashton'a , a ja przerwałam pocałunek.
-Wpadniesz na drinka?
-Kusząca propozycja panie Irwin.
Wyszłam z taryfy, a chłopak podążał za mną. Po przekroczeni progu byłam w szoku że ma takie ładne mieszkanie, co prawda byłam tu raz, przez 2 minuty, no i się nie przyjrzałam. Oglądałam dom, gdy nagle chłopak obrócił mnie do siebie i podniósł, owinęłam nogi wokół jego talii.
-Co pani powie na drinka specjalnego, na górze?
-Hmm..-udawałam że się zastanawiam.-całkiem niezła propozycja Irwin.
-To podniecające kiedy mówisz do mnie po nazwisku.
Zaczęliśmy się całować, byliśmy już na górze, zaczęłam zdejmować koszulkę Ash'a a on odpiął moją sukienkę kiedy usłyszałam dzwonek telefonu.
-To twój.-powiedziałam prze pocałunek.
-I co z tego? Mam pocztę głosową.
-A może to Calum, chce się o coś zapytać?
-Walić go.
-Zaraz wyjdę i ty będziesz mógł walić sobie, przy moim zdjęciu.
-Przekonałaś mnie.-powiedział odbierając telefon.-Jeśli to Calum, to czuję się świetnie, nie ma u mnie dziwki i nie ćpałem, a jeśli nie, zostaw wiadomość po sygnale piii...-zaczął gadać jak sekretarka, co mnie rozbawiło, ale siedziałam cicho.
-Słuchaj Ash, jeżeli tam siedzi dziwka, to wiedz że jestem przed twoimi drzwiami i czekam aż mi otworzysz a jeśli tego nie zrobisz to wrócę tu jutro.
-...Jeśli to nadal Calum, to powtarzam zero dziwek, jestem zajęty inną dziewczyną pa.
-To było chamskie.
-Lubisz to.
-Bardzo.-uśmiechnęłam się, chcąc znów pocałować chłopaka, ale przeszkodził mi hałas dochodzący z kuchni.
-Ktoś Ci się włamuje, sprawdź kto.
-Oo, chyba wiem kto, poczekaj tu chwilkę.
   ASHTON POV
Wkurwiony szedłem w stronę kuchni, wiedziałem który debil tam jest. Zobaczyłem Calum'a który zaklinował się w oknie.
-Utknąłeś, oh jakże mi przykro.
-Pomożesz mi?-zapytał z wyrzutem.
-Nie, cofaj się do domu mówiłem Ci, jestem z dziewczyną.
-Jaką?
-Twoja mama mnie odwiedziła wiesz, żartuję Em tu jest.
-Co robiliście zanim przyszedłem?
-Nic, o czym chciałbyś słuchać.
-Dobra pomóż mi wejść i wyjdę drzwiami, ale jutro wrócę.
-Tak tak, pa.-zamknąłem mu drzwi przed nosem i wróciłem do Emily.
-Jestem.
-Nareszcie, myślałam że tam zginąłeś, już miałam dzwonić po gliny, może przyjechał by jakiś gorący towar.
-Masz tu najseksowniejszego gliniarza w NY, więc nie marudź.-zacząłem ją całować, tęskniłem za tym stanem, czułem się przy niej jak zwykły dzieciak i kochałem jej pocałunki.

ASHTON I EMILY W TAKIEJ AKCJI, KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ? JAK WAM SIĘ PODOBA? PYTAJCIE NA ASK'U, OBSERWUJCIE POSTACIE NA TT I KOMENTUJCIE, KOCHAM WAS X.


25 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ 



czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 17

  Od godziny jesteśmy gotowi do akcji, kamizelki kuloodporne, broń, wszystko dopięte na ostatni guzik, dzisiaj odzyskamy Emily.
-Tak w ogóle, to ładne ma to pełne imię i nazwisko, Emily Jasmine Rose, seksownie.-powiedział Ashton, na co Luke posłał mu mordercze spojrzenie, Irwin robił to specjalnie, żeby wkurzyć Hemmo, a to nie pomagało nam w akcji.
-Ash, pognębisz Hemmings'a jak Em będzie wolna, a teraz do wozu, wszyscy, Daniel i Samantha już jadą na miejsce, spotkamy się tam.
-Ok, ale kto wyjdzie odebrać Emily?-zapytał Mike.
-Dobre pytanie, to musi być ktoś, kto zachowa zimną krew w każdej sytuacji.
-Ja idę.-oznajmił Luke.
-Stary powiedziałem w każdej sytuacji, jeśli ON przyłoży jej pistolet do głowy, stracisz panowanie nad sobą i spieprzysz wszystko, Ashton idzie.
-To najgorszy pomysł w całej twojej karierze Hood, on spierdoli sprawę szybciej niż ja.
-Żebyś się kurwa nie zdziwił Hemmings.-odgryzł się Ash i wsiedliśmy do samochodu, dzisiaj nie ma tu miejsca na ich głupie kłótnie, mamy jeden wyznaczony cel. Ocalić Emily Rose.
   EMILY POV
Nie wiem ile dni, godzin, minut tu siedzę, ale zaczynam wariować, czuję się jak w tym pieprzonym domu dziecka, na oddziale specjalnym mieli właśnie takie pokoje, łóżko, okno z kratami i telewizor, żeby nie można było zrobić sobie krzywdy. Tak, znajdowałam się na oddziale psychiatrycznym, domu opieki, miałam próbę samobójczą i wykryto u mnie chorobę dwubiegunową, coś jak schizofremia, tylko trochę gorsze, co ja gadam, nie ma nic gorszego niż mieć w sobie jakby dwie osoby.  Raz czujesz się świetnie i chcesz wyjść do ludzi, a za chwilę odbija Ci, masz paranoje, przewidzenia, nie wiesz co jest prawdziwe, a co nie, moja przeszłość, przeraża mnie, prawdopodobnie dlatego nie chcę się z nikim wiązać, jeśli choroba powróci, znów zostanę sama, zażywam leki chociaż nikt o tym nie wie, dzięki nim nie czuję bólu, i jestem jak inni, normalna. Nie chcę mówić nikomu, boję się reakcji innych, na wieść że mam chorobę dwubiegunową, traktowali by mnie jak świra, ale kiedy zażywam Licodin, wszystko jest dobrze, działa już od roku i nikt nie ma do niego zastrzeżeń, co prawda lekarz twierdzi że 2 tabletki, po 3 razy dziennie to za dużo, ale mnie ta dawka odpowiada i nie zmienię jej.
   CALUM POV
Jesteśmy, w umówionym miejscu, Ashton poszedł już odebrać od NIEGO Em, oby nam się udało.
   ASHTON POV
Szedłem spokojnie, szukając miejsca w którym mieliśmy się z NIM spotkać.
-Jesteś sam?-usłyszałem.
-Nie, za mną kroczy armia liliputów, ślepy jesteś?!
-Radzę Ci być grzeczniejszym bo jej stanie się krzywda.-powiedział, wychodząc z ukrycia, trzymał nóż przy szyi Emily, nie mogę pozwolić aby ja skrzywdził.
-Zostaw ja, i powiedz czego od nas chcesz?
-Macie przerwać akcje, w końcu Emily też tego chce.
-Puść ją i pogadamy jak dorośli ludzie.
-Dobra.-puścił ja a ona odetchnęła z ulgą, tak jak ja.
-Emily odsuń się!-krzyknąłem, dając chłopakom i przyjaciołom, znak aby wyszli z ukrycia. Dziewczyna szybko podbiegła, wtulając się w moje ciało, jedną ręką trzymałem plecy Em, a w drugiej trzymałem broń wycelowaną w NIEGO.
-A więc to jest ta twoja dorosła rozmowa?!-zapytał z ironią.-Jesteście tacy przewidywalni.-również wyją pistolet i wycelował we mnie. Tego się nie spodziewaliśmy, miałem go delikatnie uszkodzić w obronie własnej i oddać gliną.
-Nie zrobisz tego. Ona jest przy mnie, nie skrzywdzisz jej tatusiu.-zaśmiałem się.
-Skąd to wiesz, ona nie może tego usłyszeć, nie dowie się całej prawdy, nie tak!-zaczął panikować, skorzystałem z okazji i strzeliłem. Trafiłem w ramie, już chcieliśmy uciekać kiedy poczułem przeszywający bój w nodze.
-Nie tak szybko, jeszcze z wami nie skończyłem.
-Ale my z tobą tak!-krzyknęła Sam, w samą porę.-Rzuć broń i ręce do góry, jesteś aresztowany!
Nie posłuchał jej, rzucił krótkie spojrzenie w stronę Emily i uciekł. Przytulałem płaczącą dziewczynę zapewniając, że wszystko będzie dobrze, że rana w mojej nodze nie jest wcale wielka.
  EMILY POV
Martwiłam się o Ashtona przeze mnie został postrzelony, chłopak powtarzał że nic mu nie jest i jutro zabierze mnie na imprezę mojego życia. Ash i Cal pojechali do szpitala a Mike i Luke odwieźli mnie do mieszkania, nie chciałam z nikim rozmawiać, po prostu wyszłam z samochodu, prosto do kawalerki. Otworzyłam drzwi, mieszkanie wyglądało jakby przeszło przez nie tornado, czyli szukali tu śladów, czy nie znaleźli Licodinu, tylko ta myśl zajmowała moją głowę, pobiegłam do pokoju, szybko otworzyłam jedną z szuflad, był tam, nie znaleźli go, wzięłam 4 tabletki i połknęłam bez popijania, musiałam się uspokoić, podeszłam do łóżka, położyłam się na nim i zamknęłam oczy, jedyne czego teraz pragnęłam to sen, spokojny, błogi sen.


JEST 17, CHOROBA EMILY WYSZŁA NA JAW, CO O NIEJ MYŚLICIE? CZY EM JEST UZALEŻNIONA OD LEKU? CO Z ASHTON'EM? TYLE PYTAŃ ZERO ODPOWIEDZI. ZAPISUJCIE SIĘ DO INFORMOWANYCH, PYTAJCIE NA ASK'U I ODPOWIADAJCIE NA ANKIETĘ, KOCHAM WAS X.

25 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO